Tegoroczny sezon żeglarski nieuchronnie zmierza ku końcowi. Po trudnym i odroczonym przez pandemię starcie, gdy wiosną regaty jedne po drugich były odraczane, druga część roku obfitowała w zmagania na wodzie. Zwykle w październiku już tylko nieliczni myślą o ściganiu, szykując łódki na zimowy sen. Tym razem jednak, żeglarze próbują wycisnąć z tego nietypowego sezonu ile się da, przedłużając go na ten jesienny okres. Takie podejście udzieliło się także organizatorom finałowych regat Pucharu Prezesa PZŻ, które w miniony weekend odbyły się w Mrągowie. Na szczęście październik okazał się wyjątkowo łaskawy, bo oprócz solidnego wiatru przez całe regaty świeciło piękne słońce.
– Organizatorem Pucharu Prezesa PZŻ jest Komisja Żeglarstwa Śródlądowego PZŻ. Udało nam się, pomimo trudnych czasów, zorganizować drugi finał imprezy przeznaczonej dla zwycięzców lokalnych regat amatorskich. Niestety, pandemia, kwarantanna i lockdown sprawiły, że na starcie stanęło tylko osiem załóg, ale i tak cieszę się, że regaty mogły się odbyć. Na pocieszenie mieliśmy cudowną pogodę, bardzo ładny wiatr. Regaty zostały rozegrane na sześciometrowych jachtach Mariner na jeziorze Juno w gościnnym porcie w hotelu Mercedes Club w Mrągowie – skomentował Jarosław Bazylko, wiceprezes PZŻ ds. śródlądowych.
Zwycięstwo w regatach odniosła załoga reprezentująca Mrągowo w składzie Paweł Łazarski, Aleksandra Mądrych i Krzysztof Łazarski, zwyciężając na remisie z inną mrągowską załogą w składzie: Dariusz Bałdyga, Barbara Musik, Bartosz Hajdukiewicz.
– Pierwszego dnia był nieco słabszy wiatr i przez to zrobiło się dość nerwowo na wodzie w mojej załodze. Przez noc jednak wszystko poukładaliśmy i drugiego dnia żeglowaliśmy już znacznie lepiej. Odrobiliśmy stratę do liderów, czyli załogi Dariusza Bałdygi i przed ostatnim wyścigiem punktacja ułożyła się tak, że o zwycięstwie w regatach decydowało to, która załoga przypłynie na metę pierwsza. Rywale żeglowali już nawet przed nami, ale nie przypilnowali nas i po dobrej halsówce wyszliśmy na prowadzenie i tak skończyliśmy, wygrywając zawody. Ola i Krzysiek bardzo mocno się napracowali i to wielka przyjemność pływać z taką załogą. Mieliśmy sześć intensywnych wyścigów, z krótkimi przerwami pomiędzy i pod koniec czuć było już zmęczenie, ale też do końca była w nas duża determinacja – powiedział sternik zwycięzców Paweł Łazarski.
Prezes PZŻ Tomasz Chamera, choć z powodu obostrzeń sanitarnych nie mógł kibicować żeglarzom na miejscu, nie krył zadowolenia, że udało się ponownie zorganizować tę imprezę:
– Po raz kolejny na zakończenie sezonu mieliśmy szansę przeprowadzić regaty o Puchar Prezesa PZŻ, które oprócz sportowych emocji, dają szansę na spotkanie się przedstawicieli różnych lokalnych ośrodków regatowych. Organizacji regat tym razem przyświeca nadrzędny cel – bezpieczeństwo uczestników, egzekwowane w postaci wytycznych Polskiego Związku Żeglarskiego. Mimo trudnej sytuacji, jest to świetna okazja do rywalizacji amatorskiej części naszego środowiska żeglarskiego. W tym roku przy pięknej, słonecznej pogodzie. Pozostając w zgodzie z wytycznymi rządowymi tym razem kibicowałem na odległość. Gratuluję wszystkim uczestnikom i liczę na spotkanie przy kolejnej edycji – skomentował Prezes PZŻ Tomasz Chamera.
źródło: PZŻ