Na start w sobotni poranek przybyło 11 jachtów. Przepiękne słońce, umiarkowany wiatr zapraszał do rekreacji. Regaty zostały rozegrane w niezwykle prostej formule, bardziej przypominające rajd turystyczny niż tradycyjne wyścigi. Ekipy spotkały się o 12.30 na wodzie w okolicach portu Adama Kalinowskiego. Linia startu po „konsultacjach społecznych” 🙂 została ustalona na linii dalby na plaży miejskiej od strony ujścia Dajny, molem miejskim przy placu JP2. Linia miała dobre 800 m, toteż ryzyko kolizji przy starcie zostało zminimalizowane :-).
Procedura 2 minutowa, na gwizdek bez flag – wszystko jasne! Trasa wokół wyspy, z powrotem na patelnie, następnie do zatoczki przy ulicy Traugutta do bojki kajakarzy, a jak starczy wiatru to do lini wysokiego napięcia.
Wiatr zmieniał kierunek jak to na Czosie, lecz co gorsza słabł coraz bardziej. Długa trasa była zagrożona. Na start dotarły cztery załogi El Bimbo – BRAWO, laser, omega, achat 420, sportina, foka, beryl i beniaminek w naszym towarzystwie, a zarazem pretendent do tytułów mistrzowski – katamaran Hydra.
Udanym startem popisał się Maciek na Sportinie, Błażej na laserze nie odpuszczał i walcząc o pozycję zwrotem zaliczył wywrotkę i od razu rozluźnił atmosferę. Faworyt katamaran przyjął pozycję wyczekiwania i chcąc wykorzystać przewagę prędkości został w drugiej lini. Z tyłu czaiła się foka Darka i Doroty, oraz beryl Łukasza. Na styk płynęli Gosia i Zbyszek na El Bimbo „Strong”. Karol na achacie 420 w roli sędziego został na lini startu do ostatniej załogi i jako ostani rzucił się w pogoń.
Halsówka do wyspy ustaliła czub wyścigu. Pierwszy wyspę lewą burtą minął laser, druga po heroicznej walce była foka, trzecia sportina, potem el bimbo strong i beryl. Za nimi niespodzianka ! – katamaran – pod wiatr tradycyjnie idzie słabo. Za to z wiatrem za wyspą pogonił za pierwszymi, bez wysiłku minął kabinówki (beryla, sportinę i el bimbo) i pogonił za laserem i foką. Do kolejnego znaku w zatoce kolejność się nie zmieniła – wiatr jeszcze osłabł i podjęliśmy decyzję o skróceniu trasy – metą będzie linia startu.
Pierwsze ogniskowe regaty październikowe wygrał Błażej Bednarczyk na laserze. Z niewielką stratą na drugi miejscu dopłynęła foka. Szacun. Następnie debiutujący katamaran. O przedostatnią pozycję rozegrała się pasjonująca walka pomiędzy debiutantami w regatach załogami na el bimbo Franciszka i Andrzeja. Tu Andrzej zwyciężył.
W między czasie Adam w porcie przygotował ognisko i sprawił, że pierwszy pomysł z lutego 2014 o małych regatach z ogniskiem się ziścił!
Rozdano nagrody, które przynieśli na regaty sami uczestnicy, rozegrano konkurs na strzelanie z szampanów zwycięzców – wniosek – biały szampan strzela dalej kiedy szyjką kieruje Justyna!